sobota, 28 stycznia 2012

Manekin z modeliny...

Witajcie Kochani:))

Nie wiem jak to się dzieje,ale ten czas tak teraz zapiernicza,że już czasami gubię dni...Wam też tak leci? No ledwo wstanę z łóżka a już znów w nim leżę po skończonym dniu.Wydaje mi się,że dopiero co oglądałam fajerwerki w Sylwestra a tu już koniec stycznia.I nie jestem wcale pewna,czy coś takiego mi się podoba,za szybko,stanowczo za szybko...
Mama miała rację mówiąc,że życie ciągnie się do 18-stki a potem leci jak głupie...

No dobra,ale my nie o tym...miało być o manekinie.Zobaczyłam kiedyś w necie  pięknego,cudnego,uroczego manekina wykonanego z drewna.Mówię Wam... miód-malina.Zakochałam się na zabój i po paru dniach wnikliwego wpatrywania się w obiekt westchnień postanowiłam zrobić coś na jego wzór.W struganiu drewna nie jestem tak biegła jak w struganiu wariata,w niektórych sytuacjach,więc poszukałam materiału zastępczego.Postawiłam na modelinę.Najpierw mozolne rozgrzewanie i ugniatanie i pierwsze kształty:




Potem małe problemy z ruchomymi łapkami...do przegubów dłoni użyłam metalowych blaszek z dziurką,takich meblowych a do łokci użyłam zawiaski,które obcięłam z uchwytów pozostałych po metamorfozie szafki kuchennej:




Jako głowy użyłam drewnianej gałki do mebli,a  stojak umyśliłam sobie z  listewek drewnianych i zakrętki od jakiegoś pojemnika:




Modelinę dłuuuugo gotowałam,potem trzeba było wywiercić dziurki w korpusie,żeby przykręcić listewki...to już zleciłam Janiołowi,bo gdyby coś poszło nie tak to miałabym na kogo zgonić:))) Jakoś się udało,pomalutku,pomalutku poszło wszystko tak,jak miało pójść,czyli stało:)




W tak zwanym międzyczasie pomalowałam jeszcze całość farbami w różnych odcieniach szaro-burych , przykleiłam łepetynę i wykroiłam kieckę z siatki ogrodniczej:




Jako,że manekin miał w święta pełnić rolę anioła,więc do kiecki przykleiłam piórka,a pod nią wsadziłam lampki...na plecach też umieściłam pióra i anioł jak ,,ta lala''....:




Po świętach piórka opadły do pudełka razem z lampkami,ale z sukienki nie chciały odpaść i na razie pozostały,pewnie też niedługo je zdejmę,ale jeszcze niech sobie powiszą:)


          Pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie,cieszę się że tu wpadacie i dołączacie do grona obserwatorów,komentujecie posty.
          Pozdrawiam także Szefostwo portalu deccoria.pl,ostatnio zrobili mi ogromną niespodziankę i umieścili polecający link do mojego bloga na stronie facebooka...baaaardzo dziękuję:)))
                                                          
                                                             Buziaki dla Wszystkich:)))

niedziela, 22 stycznia 2012

Był regał...jest ,,niby'' kominek...

Witajcie:)


Na początku chcę złożyć wszystkim  Czytelnikom mojego bloga i wszystkim Znajomym z deccorii najlepsze życzenia na ten rok.Wybaczcie,z totalnego braku czasu nie zrobiłam tego w odpowiednim czasie,ale jak to mówią,,lepiej późno niż wcale''...Więc niech się Wam szczęści!!!!!

A teraz o kominku...nie mam pojęcia co to ustrojstwo ma w sobie,że tyle osób pragnie jego obecności we własnym domu.Od kiedy pamiętam zawsze słyszałam z ust mojej mamy,, Boże...ile ja bym dała za kominek''.I tak za każdym razem, kiedy tylko w telewizji leciał jakiś romans i gorąca scena zaczynała się od kominka, słyszałam to,,Boże...ile ja bym...''Ja też bym może coś tam dała,ale po co dawać jak można sobie coś samemu w tym kierunku zadziałać? Ale co sobie można zrobić mieszkając w bloku i w dodatku na stancji...
A no można,jak się tylko chwilkę pomyśli.Taaaa....czasami mi się zdarza myśleć:) Ale tylko czasami.
Regał z kolumn stał sobie spokojnie między kuchnią a ,,salonem''.Coś w ten deseń:




Ale zbliżały się święta i w każdym filmie i w co drugiej reklamie widziałam  pięknie ustrojone KOMINKI,w necie piękne dekoracje na KOMINKACH,więc zaczęłam myśleć co z tym fantem zrobić.No i sobie wymyśliłam będąc w OBI.W promocji mieli brykiet do KOMINKÓW,więc wzięłam i doszłam do wniosku,że po przemalowaniu będzie świetnie udawał cegłę i spokojnie ułożę go na szklanej półce.Tu pierwsze przymiarki:




Potem z płyty paździerzowej powycinałam z pomocą Janioła górę ,pomalowałam brykiet,zrobiłam a'la fugi z gliny i wsadziłam metalowy kwietnik w roli paleniska.Po drewno też mus było jechać,więc pojechaliśmy.Tu muszę oddać honory Janiołowi.Tak dzielnie rżnął te gałęzie,że aż miło było patrzeć:))) Sąsiedzi chyba byli lekko zdziwieni,gdy taskaliśmy siaty wypełnione badylami,ale przecież nie napiszę sobie na czole MAMY W DOMU KOMINEK.No i już to zaczęło mieć ręce i nogi:




W lesie znalazłam też kilka spalonych szczap,więc dla podkreślenia efektu wsadziłam je w palenisko.A pod spód położyłam pomarańczowe lampki choinkowe udające żar:




Brakowało tylko ,,pleców''.Wydumałam znów robotę dla Janioła bo płyta musiała mieć odpowiedni wymiar,żeby dobrze zasłaniała tył regału.Długo myślałam z czego zrobić imitację cegły.Wymyśliłam,że do zwykłej farby dodam piachu z plażowego balkonu.Tą paćką udało mi się zrobić śliczne cegiełki:






Potem ciemniejszą farbą zrobiłam fugi i całość pociągnęłam rozrzedzoną białą emulsją.Ściana była za ,,czysta'',więc smrodząc w całym mieszkaniu okopciłam ją świecą.Trochę marnie,ale jakoś tam poszło...W każdym razie na święta kominek był i na początku wyglądał tak:




Więcej z tego jak to wyglądało można zobaczyć w mojej galerii świątecznej na deccorii TUTAJ 
.A teraz już po świętach,choinki poszły na klatkę,gałęzie do kosza,bombki do piwnicy,ale kominek został i daje ciepło miejscu,w którym żyjemy...choć tylko pozorne...




Dziękuję za odwiedziny,komentarze,niezmiernie się cieszę ,że blog Wam się podoba.Niestety nie mogę poświęcać mu tyle uwagi ile bym chciała,nadmiar obowiązków pochłania mój czas niemiłosiernie,ale wierzcie mi staram się jak mogę:)))))Buziaki:))




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...