Witajcie Kochani, chciałam Wam dziś przedstawić moją Laurę...Laura jest wymarzonym manekinem i powstała przy pomocy mojego syna.I tu wielkie dzięki Synu...bez ciebie nie byłoby nowej zawalidrogi w domu:)) A tak zawalidroga stoi i pilnuje porządku kiedy mnie nie ma w domu...a przynajmniej tak sobie wmawiam, zostawiając buzujące hormony w domu bez opieki.
Od dawna podziwiałam na Waszych blogach piękne manekiny i piałam z zachwytu,wiedziałam jednak,że są dla mnie nie osiągalne.Wpadł mi kiedyś w ręce link, z przepisem dla krawcowych, opisujący w jaki zrobić manekina z taśmy montażowej.Więc najpierw ubieramy delikwenta w stary T-shirt.Potem trzeba od samej góry do końca bioder ciasno owinąć tegoż delikwenta.W moim przypadku ja byłam wzornikiem a moje dziecko dzielnie walczyło z taśmą.Poszło chyba ze dwie rolki...nie sądziłam,że mam tak dużo w ,,obejściu'',a wyraźnie krzyczałam,,ciaśniej synu,ciaśniej!!!''.Pod koniec owijania czułam się jak połamaniec zamotany gipsem,straszne uczucie,ani się ruszyć,a już o schyleniu się to można tylko pomarzyć.
Jak już byłam cała omotana taśmą, to trzeba było nożyczkami przeciąć tył,łącznie z koszulką...inaczej nie ma Janka,nie zeszłoby.Dlatego właśnie, trzeba używać starej koszulki.U mnie ,oprócz koszulki, poszły jeszcze rajstopy i majtki,ale to już wybaczyłam umordowanemu dziecku.Jakby nie patrzeć ,owijał mnie chyba z godzinę!Po zdjęciu gorsetu poczułam się jak świeżo otwarta kawa ,wcześniej sprasowana hermetycznie.W dwie sekundy przytyłam z 15 kilo:)) Znów niemiłe uczucie,ech to prawda tworzy się w bólach.
Po sklejeniu pleców taśmą,rozpoczęło się wypychanie watoliną.Znów tyłam w oczach,ale przynajmniej nie żałowałam Laurze biustu .Niech chociaż ona coś ma...wypchany korpus obszyłam materiałem z worka jutowego ,takiego na ziemniaki.Po obszyciu całość pomalowałam białą emulsją do ścian.Żeby było trochę bardziej vintage poprzecierałam ,w niektórych miejscach materiał papierem ściernym.
Jako nogę wykorzystałam stelaż od starej drewnianej lampy,kupionej za grosze na pchlim.Też ją pomalowałam na szarobury kolor i dałam jasne przecierki.
Na dekolcie przykleiłam gipsowy dekor,nie wieszam na niej korali,ani innych ozdób,więc mogłam sobie na to pozwolić,a po drugie lubię coś sobie ,,dorzucić''.Laura dostała też ogonek...pewnie ma to jakąś fachową nazwę a dla mnie to ,,ogonek''.Tak więc ogonek powstał jakoś tak sam z siebie,użyłam kilka róż i kawałki cienkiego lnu.
Zapomniałam jeszcze o ramionach i górze Laury... do ramion doszyłam blaszki,które odczepiłam od paska kupionego w ciuchlandzie.A góra Laury to przywiezione z Francji ,,coś'' zakupione na brokantach.Jedno i drugie pomalowałam farbą imitującą żelazo i spatynowałam specjalną solą.Powstała po jakimś czasie rdza świetnie dodaje lat nowiutkiej damie.
I w taki sposób ,,narodziła'' się nowa istota w naszym domku ,a ja oglądając blogi mogę spokojnie patrzeć sobie bez zazdrości na Wasze manekiny.Teraz zapatrzyłam się na wielkie zegary,więc niedługo wpadnę z postem o zegarze.
Aaaa... zapomniałam napisać,że buty zostały zakupione,nawet w podwójnej ilości dla świętego spokoju na dłużej:)))
Dzięki wielkie za odwiedziny na moim blogu,jesteście wszyscy bardzo mili dla mnie,początkującej blogowiczki,pozdrawiam ciepło i dziękuję za zamieszczane komentarze...z wielką przyjemnością je czytam,więc nie krępujcie się:)))
masz - w rozmiarze XS.... twój , zrobiony własnoręcznie...co ci sie chwali !...czasem warto zazdroscić...
OdpowiedzUsuńJaaa... Jesteś niesamowita:) Czytam od dawna zapiski Ity z Jagodowej krainy, u niej również:) ciach, mach i jest.. kolejne cudeńko:) Wyrasta Icie godna konkurencja:))) Podziwiam, bo ja do hand made mam dwie lewe zupełnie kończyny.. Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńRenato moja...XS to po mocnym obwiązaniu wyszło:)))
OdpowiedzUsuńAnex dziękuję,jednak Ity nikt nie będzie nigdy w stanie przebić,to nasze guru:))))
Monika nie bądź taka skromna, nie wiem kim jest Ita i co tworzy ale znam Ciebie , i twoje mozliwosci , byc może Ita , mogłaby to samo powiedzieć o Tobie...ja jestem przekonana, że Monika potrafi- i jeszcze nie raz zaskoczy!- wiecej wiary w siebie
OdpowiedzUsuńPodziwiam,masz niesamowity talent!dopiero co zachwycałam się szafkami,jakie wyczarowałaś,a tu już kolejne cudo!z przyjemnością do Ciebie zaglądam;)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjulka.julia1985@gmail.com
Kapitalny manekin i piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
ŁOŻESZ TY!!!!! NO CHOCIAZ MAM MANEKINA...TO CHYBA POKUSZĘ SIE O KOLEJNEGO????? FANTASTYCZNY....NAJLEPIEJ BYŁOBY MI UPOLOWAĆ JAKIES MAŁE ODWAŻNE DZIECKO...BO PRZYDAŁBY MI SIE MAŁY MANEKIN..HIHIHI-POZDRAWIAM:))
OdpowiedzUsuńMoniczko, zwalilas mnie z nog. Cudowny manekin,wspanialy opis ,a zdjecia super .Jestes niesamowita.
OdpowiedzUsuńManekin odlotowy! Nie dość, że stanowi piękna dekoracje, to jeszcze trzymający w sobie podturę mamusi budzi zapewne respekt u spadkobierców, kiedy przebywając same w domu mają ochotę na jakieś głupie pomysły. A może wstawiają na ten czas Laurę do szafy???
OdpowiedzUsuńA poza tym masz dziecko o dobrym sercu. Pomyśl, gdyby tak zaprotestował i po zmęczeniu się oklejaniem mamuśki odmówił rozcięcia tego gorsetu...
Pozdrawiam Cię serdecznie zdolna kobietko :))
...i prośbę mam malutką... czy nie mogłabyś zrezygnować z tej weryfikacji obrazkowej przy wpisywaniu komentarzy??? wkurzam się troszeczkę za każdym razem, że muszę literować te słówka
OdpowiedzUsuńpiekny, piękny...! znów mnie zaskoczyłas.... no bo wsyztsko rozumiem, ze można ale zeby tak manekina samemu....???? no, z pomocą pociechy.... no no no :))))
OdpowiedzUsuńW czyichże rękach byłem manekinem
OdpowiedzUsuńdotychczas, jeźli kiedy nim mam zostać?
Patrząc, czytając, podziwiając tak mi się z Wyspiańskim skojarzyło.
W końcu oboje jesteście artystami.
Pewnie dlatego....
A tak, tak właśnie sobie myślę i mam przekonanie.
A może dlatego, że współtwórca, wedle Twej anegdoty miał Cię w ręku ;D
A może to jakieś reminiscencje z przeszłości. zamknięte w manekinie....
Nie wiem. Być może wszystko tam jest skupione jak w soczewce bo Twój manekin ma duszę.
O kunszcie i twórczej inteligencji nie wspomnę ale podziwiam niezmiennie :):):)
I cieplutko pozdrawiam
madziasza
przybyłam, zobaczyłam i zostaję
OdpowiedzUsuńzdecydowanie Icie rośnie konkurencja ;)
o takim sposobie zrobienia manekina już gdzieś czytałam i widziałam, ale Twój jest bombowy i chyba pokuszę się o zrobienie swojej wersji
szafki genialnie przerobiłaś, poduszki piękne
na pewno znajdę tu pełno inspiracji i spędzę miłe chwile :)
pozdrawiam serdecznie i życzę miłego blogowania
Kasia
Jejka kobieto ależ Ty masz talent !!!! Gdzieś Ty się podziewała w tym świecie szerokim ?? Już dawno powinnaś mieć bloga i chwalić się świtu co potrafisz :) Prześliczny manekin :) Zapraszam również do mnie na Candy :) Pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńNo prosze i nawet Kasia wpadła ..(bywam i u niej ) Moni jesteś wielka choć maleńka taka !! taśma i koszulka ..nie mam miejsca w pokoju ..ale bym chętnie moje dziecię okleiła ..(a moze ją bym tak zostawiła??)jeszcze jestem w szoku ..( a no właśnie można tak zrezygnowac z wpisywania liter??)
OdpowiedzUsuńpoprawiam sie juz ich niema -świetnie!!
OdpowiedzUsuńStraszną radochę sprawiłaś mi własnoręcznie zrobionym manekinem , uwielbiam rzeczy powstające z niczego ...blog zapowiada się niezmiernie ciekawie i na pewno będę częstym gościem! Jestem pewna ,że znajdzie się tu wiele inspiracji ,skoro prowadzi go tak pomysłowa i zdolna kobieta! Podziwiam w niemym zachwycie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i do miłego .
P.S.
Ania już mi skrobnęła ,że Cię zna i czy ja to aby na pewno Ja z tego Jagodowego ??? ...ha ha ha ...a mieszkamy od siebie o rzut kamieniem.
Też już gdzieś widziałam przepis na manekina na swój wymiar, uczucie oklejania i późniejszego rozcinania kadłuba jest mi znane (jako dziecię miałam takowe z gipsu wrrrr) Szkoda, że mi go nie zostawili to może coś bym od Ciebie odgapiła, bo ozdobiłaś go bardzo oryginalnie.
OdpowiedzUsuńJestem w szoku......:))))))))
OdpowiedzUsuń...wspaniały, oniemiałam :)
OdpowiedzUsuńAjak zrobić taki gipsowy dekor?mój email agakuk71@wp.pl
OdpowiedzUsuńnie ma mocnych, ty musisz mieć tę samą mutację genów co Ita, nadajecie na podobnych falach, takich do których ja nigdy nie sięgnę. I pomyśleć że jeszcze niedawno puszyłam się moim małym manekinem , a teraz zwyczajnie jest mi wstyd ....... cudowny jest ten twój projekt , w ogóle masz genialne pomysły , nie wiem dlaczego dopiero teraz tu przysiadłam , już wrzucam Cię na listę moich ulubionych i nieśmiało zapytam o tę farbę co to imituje żelazo i sposób rdzawienia solą , strasznie mnie to zaintrygowało .....
OdpowiedzUsuńnie ma mocnych, ty musisz mieć tę samą mutację genów co Ita, nadajecie na podobnych falach, takich do których ja nigdy nie sięgnę. I pomyśleć że jeszcze niedawno puszyłam się moim małym manekinem , a teraz zwyczajnie jest mi wstyd ....... cudowny jest ten twój projekt , w ogóle masz genialne pomysły , nie wiem dlaczego dopiero teraz tu przysiadłam , już wrzucam Cię na listę moich ulubionych i nieśmiało zapytam o tę farbę co to imituje żelazo i sposób rdzawienia solą , strasznie mnie to zaintrygowało .....
OdpowiedzUsuńnie ma mocnych, ty musisz mieć tę samą mutację genów co Ita, nadajecie na podobnych falach, takich do których ja nigdy nie sięgnę. I pomyśleć że jeszcze niedawno puszyłam się moim małym manekinem , a teraz zwyczajnie jest mi wstyd ....... cudowny jest ten twój projekt , w ogóle masz genialne pomysły , nie wiem dlaczego dopiero teraz tu przysiadłam , już wrzucam Cię na listę moich ulubionych i nieśmiało zapytam o tę farbę co to imituje żelazo i sposób rdzawienia solą , strasznie mnie to zaintrygowało .....
OdpowiedzUsuńMuszelko kochana, twój manekin przepiękny jest. powiem więcej, chyba jest najładniejszym manekinem jaki widziałam. mój nie byłby ekonomiczny - zamiast dwóch rolek taśmy poszłoby z osiem pewnie.
OdpowiedzUsuń