Tak dawno się tu nie widziałam,że zapomniałam już jak wyglądam:)Zganiam to jednak wszystko na jednego gościa,znacie go doskonale wszyscy,nie muszę oficjalnie przedstawiać.
Pan Wolny Czas postanowił opuścić mnie na dobre,nie zapowiadając przed wyjściem kiedy dokładnie wróci.Więc jak ta sucha gałązka czekam na niego z utęsknieniem i nie wiem już czy się doczekam.No i już z tego czekania czepiają się mnie dosyć dziwne pomysły...Tylko w ostatnim tygodniu zdążyłam przemeblować pół mieszkania,wymalować rzeczy rażące mnie w oczy ,coś tam uszyć i przetworzyć jakieś śmieci.To wszystko podałam w wielkim,telegraficznym skrócie,bo książki tu nie piszemy.
Co było robić? Stracić Wenę i Wolny Czas tak bezpowrotnie? z wielkim oporami zabrałam się za to cudo,zaczęłam od striptizu:
Śmiać mi się chciało na jego widok,bo przypominał mi wyglądem zmokniętą kurę:) Potem nastąpiło malowanie...
...i strojenie...
A teraz siadam sobie ze swoją Weną i oglądamy nasze dzieło i chyba jestem zadowolona z Jej obecności w moim życiu:)Chociaż wczoraj znów wywinęła mi numer z tablicą.Spokojnie sobie sprzątałam korzystając z wolnego dnia i nie wiem po jaką cholerą sięgnęłam za szafkę.Tylko rzuciłam okiem okiem a Ta już,,a to co?a dlaczego to leży już tyle miesięcy i nie jest zrobione,he?'' O losieee....nie miała baba kłopotu to se Wenę pod dach przyjęła.Fakt ,faktem ale tablice (całe dwie) kupiłam już z rok temu na starociach i tak sobie cicho siedziały w tym kątku za szafą cały czas.Takie coś dostałam za parę groszy:
Jak już tak latałam po tej giełdzie to kupiłam też za zeta dwa takie dekory rokko barokko...tak na ,,zaś''...
Zaś więc nadeszła pora,żeby je wykorzystać.I tu padnie odpowiedź na Wasze pytania dotyczące soli utleniających.o których wspominałam przy manekinie.No więc najpierw malujemy delikwenta farbą imitującą żelazo.Ale nie myślcie,że jest to prosta sprawa...farba jest gęsta,słabo przylega trzeba się nieźle nagimnastykować,żeby całość przedmiotu pokryć w miarę dokładnie.Ja się nieźle nawywijałam ozorem żeby pokryć te wszystkie rowki w tym cacuszku(malowałam pędzelkiem,ozorem się skupiałam)...żeby nie było:)
Po skończonej pracy sięgamy po drugi preparat z zestawu i paćkami nakładamy na przedmiot,żeby sól pokryła w jakichś tam miejscach to niby żelazo.
A potem już nastąpiło malowanie ramy tablicy metoda przecierkową,malowanie czarnego środka farbą do tablic szkolnych i napisu Menu.Ale to już dziecinada,więc pokazuję tylko efekt końcowy:
Tablica ma jeszcze jedną zaletę,oprócz tego,że fajnie wygląda w kuchni...nie muszę każdemu co 5 minut odpowiadać na pytanie,,mamo?co dziś na obiad?,mamo? co dziś jemy?''....
Kochani bardzo dziękuję za tak liczne odwiedziny,za przemiłe komentarze ,witam wszystkich Obserwujących,którzy dołączyli w ostatnim czasie i sorrry,że tak mało wlepiam na tego bloga,ale dopóki pan Wolny Czas nie wstąpi w moje progi to będę musiała nadal tak rzadko tu wpadać:)Niestety ,,live is brutal''...
Buziaki wiosenne,żegnam Was jeszcze jako 36 latka,jutro przywitam łono internetu jako ciut starsza baba:)
Zyrandol i tablica rewelacyjne! Pomyslowa i zdolna bestyjka z Ciebie:-))) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńwszystkiego najlepszego 37-latko :))))
OdpowiedzUsuńtablica świetna :))
marzy mi się coś podobnego do kuchni...
choć piszę pierwszy, czy też drugi raz - jestem u Ciebie stałym gościem...
pozdrawiam serdecznie :))
Ania
choć mam dwie tablice w domu....to marzy mi sie takowy kształt....z tym dekorem rewelacja:)))
OdpowiedzUsuńach, u Ciebie jak zwykle się zainspiruję:)
OdpowiedzUsuńCudna tablica
Wygląda na to, że mój pan Wolny Czas jest co najmniej dobrym kolegą Twojego ;)
OdpowiedzUsuńJakoś nie chce siedzieć przy pańci a lata nie wiem gdzie... a ja tym czasem właśnie stwierdziłąm, że nie dam rady dzisiaj zaliczyć ortopedę...no nie dam. Muszę się przerejestrować, obym na ta czynność znalazła pan W.Cz. ;)
Pięknie Cie wena dopadła...aż miło popatrzeć. Z podobnym żyrandolem bawiłam się jakiś czas temu...chyba bedę musiała się pochwalić.....ale to po świętach.
a o tablicy marzy mi się na razie. Zazdraszczam Twojej. Pięknie ją udomowiłaś.
Pozdrawiam Cię serdecznie :)
Zdrowia zycze,duuuuuuuuuuuzo pana Wolnego Czasu i spelnienia marzen.Iwona
OdpowiedzUsuńNo to dopadła i efekty super pozostawiła. Żyrandol wygląda zdecydowanie lepiej w tym wcieleniu. Co do tablicy to mam niemal identyczną. Trochę się wykrzywiła ze starości i chciałam ja wywalić. Potem pomyślałam, że jednak przerobie na wieszak. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAle cacuszko zrobiłaś z tego żyrandola!!!! Nigdy bym nie zawiesiła oka na tych złoceniach, a teraz po prostu czar, elegancja, boski!!! Jestem pod wielkim wrażeniem!
OdpowiedzUsuńUrodzinowo życzę Ci aby zgodnie współpracowali i często bywali Pana Wolny Czas i Wena pod twoim dachem, a my wtedy będziemy częściej podziwiać takie cudeńka na Twoim blogu:)
OdpowiedzUsuńWiesz,bardzo ładne poczyniłaś metamorfozy,najbardziej przypadła mi do gustu tablica,fantastyczna jest!koniecznie muszę kupić farbę tablicową.A ten dekor-bomba!z reszta żyrandol też.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam promyki słońca;)
Czarodziejko, najpierw wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Oby pan Czas Wolny goscil u Ciebie jak najczesciej, bedzie wtedy Ciebie wiecej, a pani Wena niech Cie Slonko nie opuszcza:)
OdpowiedzUsuńZyrandol wyszedl swietnie, jak zreszta wszystko co spod lapek Twych wychodzi :)
Tablica rewelacyjna. Dekor pasuje jak ulal. Jednym slowem, metamorfozy udane.
Buziam cieplutko, Iza :)
Zaraziłam się Twoją weną z dwóch powodów. Po pierwsze w salonie mam żyrandol, który prosi się o malowanie, po drugie cała rodzinka również mnie wypytuje o menu, szczególnie w weekendy i też czasem nie to irytuje. Tablica w kuchni i pisanie na niej codziennego jadłospisu to świetny pomysł, który jak najszybciej muszę wdrożyć w życie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego z okazji urodzin.
Oj oj znow cudenko powstalo:):)Moniczko jeszcze raz wszystkiego naj!!
OdpowiedzUsuńNo to sto lat babo;))A pan wolny jak się już pojawi to chwytaj za nogi i nie puść dziada;))
OdpowiedzUsuńBo my tu czekamy na dalsze cuda....ślicznie to wszystko przerobiłaś,pozdrawiam.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń" owe rzeczy " - dobrze się z Tobą mają
UsuńMonis, przyjmij ode mnie najserdeczniejsze zyczenia Urodzinowe. Oczywiscie pieknie to wszystko poczynilas.Zyrandol i tablica bajka.Tez pozbylam sie zlota.Pozdrawiam wiosennie.Buziaki.ALICJA M.
OdpowiedzUsuńPokazny dorobek w tak mlodym wieku nam prezentujesz :)
OdpowiedzUsuńUrodzinowo zycze Ci aby kazdy kolejny dzien obfitowal w kilometry wolnego czasu i kilogramy weny ..radosci , zdrowia i nieustajacej milosci bliskich :)
Violinek
hahaha jeszcze mi powiedz, żeś go sama z sufitu ściągała to padne..Monia tobie to trzeba baterie na słabsze wymienić , bo od nadmiaru pomysłów jeszcze ci coś stanie.fuuuu przez ramie.
OdpowiedzUsuńAle trzeba przyznac, że zyrandol ci wyszedł bomba..słońce podaj mi @ bo coś mi się ze skrzynką dzieje i potraciłam adresy @.;-( a ty mnie ciagle po dupie tylko łoisz;-(;-))))))