Zbliżają się święta ,za oknem jesień,chociaż właśnie zauważyłam na trawniku jakieś pierwsze cwiotki.Trawnik mam 3 piętra niżej,więc widzę tylko kolorki,ale cwiotki na 100% ! Musi wiosna idzie,hmm...pewnie na początek lata dojdzie:) W pracy dwa dni wolnego,ale w domu robota wre.Robota głupiego ,prawdę mówiąc,bo codziennie właściwie robi się to samo.A,że wszystkie zakamarki byłam zmuszona uprzątnąć już tydzień temu,więc mam tylko te powierzchowne brudki:)
O,jakaś kobita też przyszła oglądać cwiotki na trawniku...noooo...w końcu takie okazy na początku kwietnia to nie lada gratka hihihihi:)
Poszłam ostatnio z dzieciakami do galerii na jakieś jedzonko(od czasu do czasu i żołądkowi się należą jakieś śmiecie) i skusiłam się na rybkę,że niby chciałam być taka dietetyczna:) Elegancko zapakowałam kawałeczek na talerzyk,dodałam jakieś warzywka i podałam panu do zapłaty.W momencie podania ceny odechciało mi się już tej rybki! I wszyscy się dziwią,że Polacy jedzą tak mało ryb...za ten kawałeczek można by kupić 1,5 kg schabu! No ale jak się powiedziało A,to trzeba powiedzieć B,więc z uśmiechem zapłaciłam(co by pan się nie domyślił jak mną trzepło) i poszłam do stolika,gdzie moje dzieciaki zjadały się soczystymi kurczaczkami ze złotymi frytkami.
Pierwszy kęs i .....nie żałowałam już wydanej sumy.Niebo w gębie! Niech spadają kurczaczki....
Rybka była dorszem z grilla,nie do uzyskania w domu,ale nie mogłam się przemóc,żeby nie spróbować zrobić takiej na post.Wyszła po prostu rewelacyjnie,więc z chęcią polecę Wam ten sposób na przyrządzenie dania:)
Składniki gdzieś tam się zaplączą na którejś fotce,a przygotowanie jest proste jak budowa cepa.Rybę rozmrażamy,solimy,przyprawiamy pieprzem i na trochę do lodówki.
Potem kładziemy na ,,zroszoną'' oliwą patelnię .Wierzch skrapiamy sokiem z cytryny,przykrywamy pokrywką i na małym ogniu smażymy przez chwilkę.A teraz coś dla wielbicieli zapachu grilla! Kilka kawałeczków drewienek podpalamy nad gazem,muszą zacząć solidnie dymić...Rozżarzone drewienka wrzucamy na patelnię pod pokrywkę.Smak grilla osiągnięty w 99%...
Została druga strona ryby.Układamy na wierzchu ser zółty,suszone pomidory i posypujemy świeżym lub suszonym ( ale to już nie to samo ) rozmarynem.I znów drewienka,pokrywka i chwilkę duszenia,po czym zdejmujemy pokrywkę i odparowujemy danie. Jako dodatek ja akurat zrobiłam grzanki ze starej,zeschniętej już parówki,co by nie zmarnować:) Ale świetnie smakuje z warzywami,ryżem i bez niczego też!
A tu proszę lista składników biało na kolorowym:))
SMACZNEGO!
Przed świętami jeszcze tu pewnie wpadnę z życzeniami,ale gdyby ktoś już nie dotrwał do następnego posta to składam już dziś najlepsze życzenia!!!
Dziękuję za Wasze odwiedziny,drogie sercu komentarze ,witam serdecznie nowych Członków tej witryny i widzę,że candy zbliża się nieubłaganie,bo liczba Obserwatorów troszki się powiększyła.Akurat to mnie cieszy niezmiernie,dziękuję!
Buziam i do następnego:)))) Monika...
No Monisiu tymi drewienkami na patelni to mnie Kochana zaskoczyłaś tak że buziora to mam do teraz otworzonego ... pewnie i by taką rybkę wszamał bo ja rybki uwielbiam ale masz rację ceny są kosmiczne zresztą nie tylko ryb ... wędliny u nas w sklepie ostatnio od 25 zł wzwyż a niedobre to to jak nie wiem co ... faktycznie lepiej schabik sobie upiec ... a cwiotków ja jeszcze nie widziałam także raduj się raduj ...
OdpowiedzUsuńBuziole
Oj jak ja się cieszę, że Ty do mnie zawiatałaś, bo ja teraz u Ciebie gościć mogę, podśmiechiwać się. Rybkę właśnie skonsumowałam, to już drugiej robić nie będę. Co za dużo to nie zdrowo!
OdpowiedzUsuń