niedziela, 2 października 2011

Pieczemy szarlotkę...



Obiecałam dziś post kulinarny,więc nie mam wyjścia:) Siedzę sobie właśnie w pracy i patrzę przez okno na spadające z drzew złote liście.W tym zabieganiu nawet nie spostrzegłam kiedy delikatnym krokiem nadeszła jesień.To chyba jedna z moich najmniej lubianych pór roku.Chociaż kiedy byłam dzieckiem to uwielbiałam jesień.Mieszkaliśmy u babci,w starej kamienicy,w samym centrum Lublina.Z okien miałam widok wprost na Park Saski,jedno z zielonych serc mojego miasta.Możecie sobie wyobrazić jak pięknie musiała wyglądać wczesna jesień gdy wyglądałam przez okno,dlatego bardzo często siadałam na wysokim parapecie i obserwowałam ludzi chodzących po parku .Rodzice często zabierali mnie na sezon,,kasztanowy'' i ,,liściowy''.Najczęściej wtedy,kiedy trzeba było przynieść do przedszkola jakieś owoce jesieni na prace ręczne...och jak ja to lubiłam:))I spacery i prace ręczne ,oczywiście:)
      Potem jednak nadchodziły paskudne dni,drzewa robiły się łyse,trawa pokrywała się coraz częściej szronem,jedynie czerwone owoce jarzębiny dodawały nieco koloru otoczeniu.Skończyły się spacery,rzucanie liśćmi...Ale moja kochana babcia miała świetny sposób na poprawienie rodzinie humoru.Robiła szarlotkę.Niby zwykłe ciasto,stare jak świat,znane i lubiane chyba przez wszystkich...ale ,,takie'' robiła tylko babcia.I pomimo tego,że wypróbowałam tysiące przepisów na inne ciasta,to ani Tiramisu,ani Ciasto Szefa,ani nawet Krówka ,nie są takie jak SZARLOTKA.Przepis dostałam od mamy,przechodzi z pokolenia na pokolenie i nic się w nim nie zmienia od lat,jednak zawsze wychodzi wszystkim krucha i pyszna.Wiele z Was zna te składniki i proporcje doskonale,ale wiem,że dużo osób ich jednak nie zna ,więc podaję...





                                                               Sposób wykonania:

* Jabłka obrać,pokroić w cząstki i lekko podprażyć w rondlu.Podczas prażenia dodać cynamon,odrobinę   cukru , jeżeli jabłka są bardzo kwaśne.

*Na stolnicę wysypać mąkę,cukier puder,śmietanę,cukier waniliowy ,proszek do pieczenia  ,rozdrobnioną       kostkę margaryny i 4 oddzielone od białek żółtka.Najpierw wyrabiamy ciasto długim nożem,potem rękami.Gdy za bardzo się klei do rąk można podsypać odrobiną mąki.

*Ciasto dzielimy na 2 równe części i wkładamy do zamrażalnika,najlepiej na kilka godzin.Ja np.robię dzień wcześniej.

*Na wysmarowaną tłuszczem i obsypaną mąką blachę ścieramy na tartce o dużych oczkach jedną część ciasta,lekko podpiekamy.Na podpieczony spód kładziemy podgrzane jabłka.

*Z białek ubijamy sztywną pianę i rozkładamy ją równomiernie na jabłkach.Na wierzch ścieramy drugą część ciasta,całość wsadzamy do piekarnika .Ja piekę mniej więcej 50min.w piekarniku o temp.180st.Ale w zależności od rodzaju piekarnika te parametry mogą się różnić.W każdym razie gdy wierzch ciasta będzie ciemnozłoty a zapach rozniesie się po całym domu i nagle sąsiad zapuka pożyczyć szklankę cukru,to oznacza,że ciasto jest już upieczone.


 * Po wyjęciu ciasto wystudzić,ale nie łudźcie się...nie zdąży tak do końca...w każdym razie,w którymś momencie trzeba go posypać cukrem pudrem...

A potem cóż...zbieramy rodzinę do stołu,podajemy talerzyki i wcinamy,a za oknem może być nawet gradobicie,co nam to...my mamy SZARLOTKĘ pod nosem:)))))




Wiecie co? Chyba zaproszę babcię........i powspominamy sobie jesień w Parku Saskim...
 A Wam Kochani życzę wspaniałej niedzieli,udanych wypieków(wszystkich) i spotkań w rodzinnym gronie.Pozdrawiam i mam prośbę...może Wy macie jakieś wspaniałe stare przepisy,którymi chcielibyście się podzielić z innymi?Proszę wpisujcie je w komentarzach,warto podzielić się wiedzą i ciepłem domowej kuchni.Paaaaaa.....:))))





sobota, 1 października 2011

Jesienne róże...

Witajcie Kochani:) Miałam dziś wrzucić kulinarnego posta,naprawdę miałam zamiar...ale weszłam do kuchni i zaczęłam robić porządki.Po całym tygodniu zaniedbywania domu nazbierało się trochę roboty.Złapałam za wazon,w którym tkwiły zwiędnięte róże i....nie miałam,no nie miałam sumienia ich wyrzucić,kurcze...nie wiem co te kwiaty mają w sobie,ale w każdej chwili swego bytu są piękne.Przy dalszych porządkach wpadły mi w ręce stare sztućce,mój prezent ślubny od chrzestnej mojej mamy,piękne są,jednak do użytku się nie nadają.
No więc jak już miałam ,,materiał'' i aparat pod ręką to nie mogłam się oprzeć i nie napstrykać tysiąca zdjęć,z których wybrałam kilka do tego posta.Przy okazji coś dla ducha, czyli porcja złotych myśli,cytatów i wierszy o tych pięknych kwiatach.A post ,,ciastowy'' będzie w takim razie jutro:))


...
                     
                          ,,Kwiaty na to są,ażeby więdły,ale serca są,aby kochały''....Leopold Staff



...

Człowiek samotny i zagubiony jest jak zwiędła róża [...] Tylko nieliczni o wyjątkowym sercu, potrafią dostrzec jej piękno i sprawić by róża zaczęła wypuszczać nowe pąki [...]  ...cytat z netu...



...



Krótka historia Róży
Róża po odejściu Małego Księcia przez kilka dni czuła się doskonale. Była nawet z siebie dumna, że jest samodzielna i niezależna. Poprawiała swoje płatki, wyciągała w górę główkę, by wyglądać dostojnie, elegancko i pewnie siebie. Wraz z upływem dni kwiat stawał się coraz mniej pewny siebie coraz bardziej samotny. Kiedy pojawiał się ktoś, kto interesował się Różą, ta traciła dla niego głowę. Była zauroczona i zadowolona, że w końcu ktoś zwrócił na nią uwagę. Przecież tak bardzo lubiła być w centrum. Lecz zaraz potem urok mijał. Róża zamykała się, odtrącała adoratorów. Nie potrafiła zapomnieć o miłości. Ciągle odwracała się wstecz. Żyła wspomnieniami marzeniami . Mały Książę nie wracał a kwiat mylił rzeczywistość z wyimaginowanym światem aż zwiądł. Niepodlewany i pielęgnowany przez Małego Księcia. Nie przez wiatr czy przeciągi, ale z pragnienia.



 No, najwyższa pora iść w objęcia tego pana od snu...dziękuję za odwiedziny,bardzo się cieszę,że wpadacie do mojego świata i to coraz liczniej...bardzo dziękuję też za Wasze przesympatyczne komentarze,nawet nie wiecie ile dla mnie znaczą Wasze słowa...są bezcenne :)) Dobrej nocy,wyśpijcie się porządnie,bo jutro pieczemy ciasto:))




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...